Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (dalej sp. z o.o.) jest najpopularniejszym typem spółki w Polsce. Zasadniczo wyprzedza ją tylko spółka cywilna, warto jednak pamiętać, że jest ona specyficzną formą spółki. Nie ma osobowości prawnej, nie jest przedsiębiorcą, a po prostu umową cywilnoprawną. Jeżeli więc przyjrzymy się tylko faktycznym spółkom w pełnym tego słowa znaczeniu, to sp. z o.o. zdecydowanie dominuje. Czy naprawdę jest aż tak korzystna dla przedsiębiorców? A może ludzie błędnie decydują się aż tak często na taką formę działalności?
Założyć spółkę by uciec przed ZUS-em?
Spółka z o.o. uregulowana jest w Kodeksie Spółek Handlowych (dalej KSH). Bycie udziałowcem w sp. z o.o. jest zwolnione z konieczności opłacania składek na ubezpieczenia społeczne, gdyż nie jesteśmy ani pracownikiem, ani zleceniobiorcą, ani przedsiębiorcą, ani wspólnikiem w spółce osobowej. Wyjątkiem jest sytuacja, w której wszystkie udziały należą do jednej osoby, dlatego unika się jednoosobowych spółek. Warto jednak podkreślić, że oddanie np. 1 czy 2% udziałów nie rozwiązuje problemów. W orzecznictwie Sądu Najwyższego niestety taki podział uznawany jest za iluzoryczny. Obok jedynego wspólnika pojawiło się pojęcie “niemal jedynego wspólnika”.
Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest zatem podział 91% do 9%, nawet jeżeli de facto chcielibyśmy taką spółkę prowadzić samodzielnie. Drugi wspólnik ma udział, który z jednej strony nie jest iluzoryczny, z drugiej jest dla niego bezpieczny. Poniżej 10% bowiem nie będzie on ujawniony w KRS, co ogranicza jego odpowiedzialność za zobowiązania spółki.
Składki składkami, a podatki?
Minimalny kapitał zakładowy w stosunku do spółki akcyjnej jest bardzo niewielki, bo zaledwie 5.000 złotych. W odróżnieniu jednak od jednoosobowej działalności gospodarczej, niezależnie od obrotów i skali działalności wymagane jest prowadzenie pełnych ksiąg rachunkowych.
Jeżeli chodzi o kwestie podatkowe, to do kwoty 1,2 miliona euro przychodu rocznie możemy rozliczać dochód na 9% podatku, tzw. “mały CIT”. W przypadku gdy zauważymy, że możemy ten próg przekroczyć w danym roku, ale o stosunkowo niewielką kwotę, warto obniżyć kwotę na kilku fakturach. Można to zrobić w formie korekty, podarować coś jednemu z kontrahentów, albo w formie bonifikaty. Jeżeli jednak nie uda się nam zejść poniżej tego limitu, to od kolejnego okresu rozliczeniowego będziemy musieli bezwzględnie przejść na wyższą stawkę podatkową.
Pułapka podwójnego opodatkowania?
Niestety, jeśli wypłacimy sobie dywidendę jako wspólnikowi, to będzie ona opodatkowana po raz drugi, jako dochód osoby fizycznej. W przypadku małego CITu mamy więc 9 i 19%, jeżeli wspólnik rozlicza się liniowo. Istnieją korzystniejsze podatkowo opcje, jak udzielanie pożyczki. Wynagrodzenie członka zarządu, który może być również udziałowcem, na podstawie uchwały wspólników, jest opodatkowane w skali podatkowej 17% do 85 tys. złotych. Od 2021 ma być wprowadzony 0% CIT-u do chwili wypłaty dywidendy, tzw. estoński CIT, ale szczegóły wciąż są nieznane.
Innym ważnym aspektem jest odpowiedzialność za zobowiązania czy ewentualną upadłość. W przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej, przedsiębiorca odpowiada całym swoim majątkiem. Podobnie spółka i zarząd na zasadach solidarności, a jej udziałowcy odpowiadają subsydiarnie do kapitału, który wnieśli. Gdy zarząd chce uwolnić się od odpowiedzialności musi złożyć wniosek o upadłość w odpowiednim czasie. Albo gdy spółka pozostaje w zwłoce 3 miesiące od nieuregulowania zobowiązań, albo gdy wartość majątku jest od dwóch lat mniejsza niż wartość zobowiązań. Niestety, łatwo taki moment przeoczyć, a termin jest niezwykle krótki.